środa, 16 kwietnia 2008

Niebiesko mi



Mój synek jest teraz na etapie tworzenia sobie swojego własnego języka, którym się komunikuje ze wszechświatem. Obecnie na topie jest "Eu, eu", pojawia się też "agu, agu". Zaszczyca tą konwersacją najczęściej obrazki, które ma namalowane w wózeczku, bądż swoje zabawki. Oczywiście rodzice pieją z zachwytu nad każdym nowym słowotworem :)

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

R-E-W-E-L-A-C-Y-J-N-A fotka!!!

Solardew pisze...

Dzięki, miałam wątpliwości co do niej.

Anonimowy pisze...

Sliczne zdjecie, potwierdzam i ja :) Ja sie chyba nie nadaje na takie male dzieci, nie wyobrazam sobie siebie, jak to napisalas, "piejacej z zachwytu nad nowym slowotokiem", dzieci mnie nigdy nie wzruszaly i nie zachwycaly. Gdyby tak mozna bylo urodzic co najmniej dwulatka...

Solardew pisze...

Chihiro wierz mi, że ja miałam tak samo. Zero instynktu macierzyńskiego w ciąży, ale wszystko się zmienia jak widzisz takie małe i wiesz, że to Twoje dziecko, z nie cudze. Zresztą mam nadzieję, że się sama kiedyś przekonasz :)

Anonimowy pisze...

Bardzo mozliwe, pocieszylas mnie :) Pewnie hormony w czasie ciazy tez jakos przygotowuja do zmiany stanu, no i po to ciaza trwa az 9 miesiecy, aby mozna bylo sie oswoic z mysla o zmianach zyciowych...

Solardew pisze...

Dokładnie! Jestem pewna, że któregoś dnia będziesz przeszczęśliwą mamą i tak jak ja będziesz biegała za małym z aparatem i zanudzała zdjęciami Bogu ducha winnych ludzi :))