
Przeczytałam ostatnio "Atramentowe serce", książka, które według różnych opinii ma stanowić konkurencję dla "Harrego Poterra". Otóż, moim zdaniem, nie stanowi. Czyta się ją miło i szybko. Szczególnie ciekawa akcja rozpoczyna się właściwie w połowie powieści, toteż szybko chce się poznać zakończenie całej historii. Myślę, że książce i autorce krzywdę robią różne recenzje, które za bardzo zdradzają fabułe, psując tym samym dużą przyjemność czytania. Książka jest zdecydowanie dla dorosłych i dzieci, ale ze względu na tą drugą grupę jest bardzo banalna i naiwna. Jeśli jednak szukacie czegoś na ukojenie nerwów lub macie za dużo wolnego czasu to jak najbardziej polecam. Ja zamówiłam sobie nawet z ciekawości drugą część, bądź co bądź lubię bajki :)
Tymczasem, dzisiaj ledwo widzę na oczy. Ubiegłą noc spędziliśmy z moim mężem na dyskutowaniu nad wyższością Gimpa nad Photoshopem Elements, tudzież odwrotnie. Bezskutecznie próbuję się nauczyć robienia jednego efektu ze zdjęciami i już po nocy mi się śni ten nierozwiązany dylemat...ehhh, faktycznie fotografia wciąga.
2 komentarze:
I tylko pytam - gdzie my te wszystkie książki pomieścimy ???
Hm...dlatego szybko musimy się wybudować :)A póki co kochanie to wierzę, że coś wymyślisz:)
Prześlij komentarz