czwartek, 24 kwietnia 2008

Opowieść zdjęciami malowana

Zamiast pisać jak dziś wyglądał mój dzień, postanowiłam go przedstawić zdjęciami.

Przed wyjściem do pani doktor



W poczekalni Natuś zapoznawał się z nową koleżanką. Niestety biedak tak się przejął, że strzelił sobie małą kupkę, której trzeba było się pozbyć.



Po całem stresującym dniu przyszedł czas na relaksacyjną kąpiel i jaśnie hrabia rozsiadł się w swojej wanience.



A po kąpieli cieplutki ręczniczek.



Jednym słowem niby zwykły dzień, ależ jaki cudownie radosny :)

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

świetna zdjęciowa opowieść... :] i jak Natanowi ładnie w niebieskim...!!!

Krystian pisze...

co jak co ale dzieci nam wychodzą :-P

tak sobie myślę co będzie gdy Natuś nauczy się czytać i zobaczy, że mama opisywała intymne szczegóły jego niemowlęcych randek... :)

Solardew pisze...

Marysiu ten niebieski pasuje mu do oczek:)

Krystian: Obawiam się, że to tylko jedna z wielu rzeczy za które nasz synuś się na mnie pogniewa...pomyśl co będzie jak zobaczy te swoje wszystkie koszulki z dziwnymi napisami, np: "You think I'm cute? Look at my mummy" :)))

Anonimowy pisze...

zawsze będziecie mogli mu wmówic, że w napisie na koszulce chodziło o mumię :)

Anonimowy pisze...

świetna relacja, jaki Natan jest uroczy!