Trochę czasu minęło od mojego ostatniego posta. Powrót do pracy i kolejna choroba Natana spowodowały, że mój czas ograniczył się do minimum. Wszystkich, którzy się dowiadywali czy wszystko u nas w porządku gorąco pozdrawiam i zapewniam, że tak, mamy się dobrze, a na dowód umieszczam, jak zwykle, zdjęcia:)
Natan, już od jakiegoś czasu, zajada zupki warzywne. Zdecydowanie za nimi nie przepada. Jedyne co, jeszcze jako tako, daje się nam przemycić to ziemniaczek, a i to nieszczególnie, jak widać poniżej.