W ramach dbania o siebie postanowiłam znaleźc czas na zafarbowanie włosów. Marzył mi się ciemny blond albo marchwkowy rudy. Niestety nie wyszło. Chyba moja fryzjerka miała inną wizję, bo jestem...ryża. Rzecz jasna nie upublicznie swojego zdjęcia w takim stanie, więc musicie sobie jedynie wyobrazić jak fatalnie wyglądam. Koniecznie muszę coś z tym zrobić...
Mieliśmy też wybrać się z mężem na zakupy w poszukiwaniu jakiś wiosennych ciuchów, ale mój kochany pracoholik tak późno wrócił z pracy, że o żadnych zakupach mowy nie było. A szkoda...bo tak mi się marzy czarna skórzana kurtka na wiosnę.
Tymczasem dalej walczę i próbuję znaleźć czas na czytanie. Wygląda to jak na załączonym obrazku:
Wreszcie mogę sobie czytać na naszym nowym nabytku - fotelu, który na razie nie znalazł miejsca, w którym mógłby w pełni eksponować swoje wdzięki, ale już niebawem...
5 komentarzy:
z czasem wszystko się poukłada...a kolor włosów na szczęście można zmienić...pozdrawiam.
noo genialnie że udało Ci się nabyć ten fotel! poproszę o zdjęcie w całej okazałości :)
Fotel wyglada bajecznie!
Piękny fotel:)))
Z czasem pewnie się uda tobie przeczytać książkę.
Ten fotel jest boooooski!!!
Kurcze ja nie wiem jak Ci się udało przekonać męża, myślałam, że ja mojego już "ustawiłam" pod kątem takich rzeczy... ale cholerka teraz wiem, że chyba bym przegrała ;-)
Prześlij komentarz