środa, 12 marca 2008

Polaroid - obiekt mojego pożądania.

Długo się zbierałam, żeby napisać o moim wielkim zamiłowaniu do zdjęć robionych polaroidem.Po prostu je uwielbiam i bezskutecznie próbuje osiągnąć choć zbliżony efekt prześwietlenia swoją cyfrówką. Podejrzewam, że wcześniej czy później namówię swojego męża na zakup takiego aparatu i będę szaleć :)

Dla wszystkich, którzy tak jak ja lubią zdjęcia i chcą się pozachwycać proponuję odwiedzić dwa blogi: Nectar and Light (boskie zdjęcie dziewczynki z masłem czekoladowym) oraz My polaroid blog.Nieustającym źródłem inspiracji jest też strona www.polaroid.net oraz niezawodny Flickr, gdzie znaleźć możemy takie perełki albo takie i jeszcze takie. Dużo by tu wymieniać, nie mogę się ich naoglądać. Tak zdecydowanie polaroid to obiekt moich marzeń numer jeden :)

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ah, zamorduję! Teraz zamiast robić wielkie porządki siedzę i buszuje w tych linkach :) Poza tym zgrałyśmy się 'polaroidowo' w tym samym czasie, u mnie dziś namiastka...

Aesthetikophilos pisze...

Ha, ja tak od 8-go do 12-tego roku zycia mam wszystkie zdjecia robione tylko polaroidem. Moi rodzice mieli tylko ten aparat, tata go uwielbial. Wszystkie zdjecia z wakacji mam polaroidowe, wszystkie w ogole. Dopiero potem moja rodzina nabyla zwykly aparat. Strasznie lubie te zdjecia, stwarzaja szczegolny klimat :)

Solardew pisze...

Bardzo Ci zazdroszczę :) A robisz sama teraz zdjęcia tym polaroidem?

Chihiro pisze...

Nie robie, gdzies ten aparat pewnie lezy u rodzicow, ale kupowanie wkladow w czasach technologii cyfrowej wydaje mi sie wielka dekadencja i szkoda mi troche pieniedzy na to.

Anonimowy pisze...

A próbowałaś ustawiać aparat na słońce albo na coś bardzo jasnego, a potem szybko na ciemny obiekt i cyk, szybko żeby aparat nie zdążył się przestawić?