środa, 5 marca 2008

Do góry nogami.

Tak właśnie wygląda teraz moje życie. Ja i Natuś jesteśmy w fazie docierania się, choć gdybym chciała uściślić to powinnam napisać, że ja jestem w fazie dostosowywania się do jego rytmu dnia. Tym sposobem nie mam czasu właściwie na nic innego. Zapomniałam już jak wygląda rynek Wrocławia i jego knajpki, zapomniałam jak to jest spędzić cały dzień na zakupach i uwiecznić go pyszną latte, zapomniałam jak to jest móc czytać ksiązki od rana do wieczora albo wybrać się z mężem do kina czy na kolacje.Całe szczęście, że nadrobiłam zaległości w czytaniu ulubionych blogów, a nawet odkryłam cudowne zdjęcia. Polecam oczywiście kategorie "Interiors" (szczególnie pierwsze i ostatnie zdjęcie - po prostu boskie wnętrza) i "Food". Nie zrozumcie mnie źle, jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie, nawet nie sądziłam, że macierzyństwo może być tak pięknym stanem. Próbuję jednak odnaleźć się w nowej sytuacji i staram się nie stracić siebie, bo przecież tak łatwo przestaje się myśleć o sobie, gdy pojawia się dziecko.

7 komentarzy:

Monika Badowska pisze...

Kibicuję Wam z dużą sympatią:)

Solardew pisze...

Jak miło :)

Anonimowy pisze...

Witaj Paula,

jaki wspaniały post :)

Wreszcie i ja odetchnęłam z ulgą, wreszcie mogę na spokojnie pogratulować jeszcze raz cudownego szkraba i ( mam nadzieję! ) wreszcie siądę do pewnego drobiazgu dla Ciebie i Natusia ;)
Mam nadzieję, że nei wyjdzie koszmarek hihi

Aesthetikophilos pisze...

Nowa osobka w rodzinie to nie byle zmiana i wymaga pewnego przewartosciowania. Tego sie nie uniknie i chyba tez nie chce sie unikac. W koncu to dane nam szczescie :) Ciesz sie zyciem, a bedzie sie do Ciebie usmiechac :) Bedzie czas na inne sprawy, znajdzie sie, jestem pewna.
Pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

Aesthetikophilos ma swieta racje...a dodac nalezy jeszcze nowa jakos jaka pojawia sie w naszym zyciu, mianowicie robienie tych rzeczy, ktore robilas sama, we dwoje :)Co prawda czytanie ksiazek sprowadzi sie glownie do bajek na glos, ale to tyle przyjemnosci... Jeszcze tylko do pelni szczescia brakuje zakazu palenia w restauracjach....

Anonimowy pisze...

Macierzyństwo na pewno zmienia punkt widzenia a najważniejsze że jesteś szczęśliwa.

Co do czasu logiczne że nie masz go tak dużoi inne obowiązki cię pochłaniają.



Pozdrawiam:))

Solardew pisze...

Moje drogie,
Poczułam się nieco usprawiedliwiona dzięki Waszym komentarzom i bardzo Wam za nie dziękuję. Faktycznie zakaz palenia w knajpach to coś na co czekam od dawna...może niebawem zaznamy tego luksusu.